23 sty 2011

Groszek po dwukroć / krem z brokułów

1

Uffffff...
Gotowanie jest piękne.



Plusów gotowania i podawania posiłków jest wiele. W najbliższych postach opiszę co, w moim przypadku, sprawia, że kocham kuchnię. Nie tylko jako pomieszczenie, bo jasnym jest, że chyba każdy je uwielbia, ale wszystkie czynności jakie się w niej wykonuje. Od parzenia kawy, gotowania wody po pieczenie ciast i wymyślanie nowych potraw. Dodatkiem jest częste źródło inspiracji, czyli lodówka, a dokładniej jej zawartość.




Pierwszym z plusów gotowania i najważniejszym (jeśli mówimy o gotowaniu w domu) jest niewątpliwie uśmiech i widoczne szczęście bliskich dla których posiłek był przygotowany ( w restauracji jest troszkę inaczej, ale niewątpliwie kucharze również mają satysfakcję ze szczęśliwych klientów i podziwu dla ich pracy z sali płynącego). Każde słowo aprobaty niesie za sobą tyle energii, że trudno to opisać. Gdy człowiek stara się przekazać drugiej osobie kawał swego czasu i kreatywności w postaci np. kawałka przyrządzonego mięsa, niektórym dziwnym wydawać może się fakt, że to uczucie zbliżone do dawania prezentu. To aż nadto, że można codziennie dawać komuś tak wiele w tak rutynowej formie. Uwielbiam to uczucie i cichutkie mmmmmm... pod nosem.

Dziś za uśmiech był odpowiedzialny krem z brokułów z groszkiem ptysiowym i zielonym utulony pierzynką śmietanową.

Potrzebujemy:                                                                     Groszek ptysiowy:
- brokuł (jeden duży kwiat)                                                 - mąka 1 nutelka (szklanka po nutelli)
- cebulka 1 sztuka                                                               -woda 2 nutelki
- kilka ząbków czosnku                                                       - jajko 1 szt.
- oliwa z oliwek                                                                   - 2 łyżki masłą
- puszka groszku                                                                 - sól
- bulion drobiowy
- przyprawy (papryka, majeranek)          
- sos sojowy
- bazylia świeża (opcja)
- natka pietruszki
- marchew
- sól i pieprz
- bazylia świeża
- pietruszka
- śmietana 30% - 36%




Tworzymy smak:
  1. Cebulkę kroimy w paski, czosnek również. Podsmażamy w garnku na oliwie.
  2. Gdy już się podsmaży dodajemy bulion drobiowy (delikatny, niezbyt tłusty) i pokrojoną w plastry marchew + pietruchę i gotujemy. Doprawiamy DO SMAKU solą i pieprzem oraz innymi przyprawami
  3. Kropimy sosem sojowym i gdy warzywa zmiękną dodajemy kwiaty brokuła- gotujemy do miękkości sprawdzając smak co jakiś czas. (metalową łyżką, bądź ze spodka)
  4. Zdejmujemy z gazu- niech odpocznie. My w tym czasie zabieramy się za groszek ptysiowy:
  • wodę gotujemy z masłem
  • delikatnie solimy
  • ciągle mieszając dodajemy mąkę, mieszamy do momentu aż znikną wszystkie grudki mączne
  • zdejmujemy z gazu i dodajemy jajo
  • piekarnik rozgrzewamy do 190 C, blachę smarujemy masełkiem i przez rękaw ( bądź przez ucięty rożek od torebki plastykowej ) wyciskamy małe, smakowite ptysie urywając ciasto energicznym ruchem, by został specyficzny dziobek. Ważny by były podobnej wielkości i nie za duże, bo będzie surowe u spodu
  • wkładamy do piekarnika i pieczemy do momentu, aż się zrumienią. Wyłączamy piekarnik i zostawiamy przy uchylonych drzwiczkach.
      5.  Przestudzoną zupkę przelewamy do blendera, dodajemy bazylię świeżą i natkę pietruszki. 
      6.  Miksujemy i dodajemy groszek (by był cały jako "wkładka")
      7.  Ubijamy śmietanę. Podajemy danie np. w sposób widoczny na zdjęciu. 

POLECAM  to danie i daje gwarancję zadowolenia u każdego testera!




1 komentarze:

Prześlij komentarz